Ziemia aż po horyzont pokryta jest kostką brukową. Brukarz konsekwentnie posuwa się dalej, aż dociera do granicy lasu. Drzewa kładą się jedno po drugim, a spłoszone ptaki padają na bruk w słońcu. Przed ostatnim drzewem człowiek doznaje olśnienia i zaczyna cofać się przed jego majestatem, zbierając na powrót kostka za kostką.