PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=107721}

Akademia tajemniczych sztuk pięknych

Art School Confidential
6,0 2 448
ocen
6,0 10 1 2448
Akademia tajemniczych sztuk pięknych
powrót do forum filmu Akademia tajemniczych sztuk pięknych

Od początku wydaje się że opowiadana historia potoczy się wg. wielokrotnie już sprawdzonego schematu młodego utalentowanego outsidera który opierając się niezrozumieniu środowiska, na skutek swojej pracy oraz iskry bożej osiąga sukces i zdobywa laury w życiu zawodowym oraz prywatnym.
Nic bardziej mylnego. Reżyser inteligentnie igra z oczekiwaniami widza tworząc nie tylko satyrę na artystyczne środowisko tzw. młodych gniewnych, ale również rozprawia się ze schematami fabularnymi.
W filmie pojawia się cała galeria wyrazistych, drugoplanowych postaci wykreowanych przez wybitnych aktorów. Najciekawsze z nich to postać charyzmatycznego profesora malarstwa wykreowana przez Johna Malkovicha oraz zapijaczonego,pozbawionego złudzeń malarza - Jim Broadbent.

Wiem co nieco o artystycznym środowisku akademickim więc uchwycone w filmie realia były miłym aczkolwiek uczynionym w krzywym zwierciadle powrotem do przeszłości. Uważam że obserwacje są trafne, a reżyser słusznie naśmiewa się ze snobizmu i zakłamania obecnego na styku uczelni i świata tzw. "wielkiej sztuki". Myślę że każdy kto planuje wybrać się na taką uczelnię powinien obejrzeć ten film chociażby po to aby spojrzeć z niejakim dystansem na samego siebie i swoje wyobrażenia dotyczące uczelni artystycznych.
Sukces w malarstwie osiąga w filmie początkowo osoba która nie jest prawdziwym studentem tylko podstawionym policjantem, natomiast nasz bohater który dwoi się i troi żeby zostać drugim Picassem dopiero gdy decyduje się na oszustwo zdobywa sławę.
Choć przerysowane wydaje się to wiarygodne. W świecie wysokiej sztuki często kryteria oceny są tak rozmyte że daje to doskonałą okazję do zaistnienia różnym "artystycznym magikom".

Ciekawym zabiegiem jest umieszczenie w filmie wątku seryjnego mordercy który w finale bierze udział w przewrotnym happy endzie. W ogóle scenariusz wydaje się być dopracowany, wszystko w nim ma swoje uzasadnienie.

Poza tym świetne dialogi, dobrze dobrana muzyka, lekkość narracji, bezpretensjonalność i cala galeria świrów czynią z obrazu Terry Zwigoff'a coś godnego polecenia.

videodrom

Nie działa edycja więc pozostaje dopisać coś w ten sposób:)

Od początku wydaje się że opowiadana historia potoczy się wg. wielokrotnie już sprawdzonego schematu młodego utalentowanego outsidera który opierając się niezrozumieniu środowiska, na skutek swojej pracy oraz iskry bożej osiąga sukces i zdobywa laury w życiu zawodowym oraz prywatnym.
Nic bardziej mylnego. Reżyser inteligentnie igra z oczekiwaniami widza tworząc nie tylko satyrę na artystyczne środowisko tzw. młodych gniewnych, ale również rozprawia się ze schematami fabuły oraz obrazem głównego bohatera.
W filmie pojawia się cała galeria wyrazistych, drugoplanowych postaci wykreowanych przez wybitnych aktorów. Najciekawsze z nich to postać charyzmatycznego profesora malarstwa wykreowana przez Johna Malkovicha oraz zapijaczonego,pozbawionego złudzeń malarza - Jim Broadbent.
Główny bohater z początku budzący sympatię z czasem staję się tym czym tak bardzo pogardzał. Zamiast odnaleźć pasję w samym sobie i czerpać z tego satysfakcję daje się uwieść blaskowi sławy i zaprzepaszcza swoje ideały. W sumie byłoby to bardzo tragiczne gdyby tematu nie potraktowano z odpowiednim dystansem i poczuciem humoru.

Wiem co nieco o artystycznym środowisku akademickim więc uchwycone w filmie realia były miłym aczkolwiek uczynionym w krzywym zwierciadle powrotem do przeszłości. Uważam że obserwacje są trafne, a reżyser słusznie naśmiewa się ze snobizmu i zakłamania obecnego na styku uczelni i świata tzw. "wielkiej sztuki". Myślę że każdy kto planuje wybrać się na taką uczelnię powinien obejrzeć ten film chociażby po to aby spojrzeć z niejakim dystansem na samego siebie i swoje wyobrażenia dotyczące uczelni artystycznych.
Sukces w malarstwie osiąga w filmie początkowo osoba która nie jest prawdziwym studentem tylko podstawionym policjantem, natomiast nasz bohater który dwoi się i troi żeby zostać drugim Picassem dopiero gdy decyduje się na oszustwo zdobywa wątpliwą sławę.
Choć przerysowane wydaje się to wiarygodne. W świecie wysokiej sztuki często kryteria oceny są tak rozmyte że daje to doskonałą okazję do zaistnienia różnym "artystycznym magikom".

Ciekawym zabiegiem jest umieszczenie w filmie wątku seryjnego mordercy który w finale bierze udział w przewrotnym happy endzie. W ogóle scenariusz wydaje się być dopracowany, wszystko w nim ma swoje uzasadnienie.

Poza tym świetne dialogi, dobrze dobrana muzyka, lekkość narracji, bezpretensjonalność i cala galeria świrów czynią z obrazu Terry Zwigoff'a coś godnego polecenia. Dla mnie najbardziej godne pochwały jest korzystanie ze schematu po to aby na oczach widza go zburzyć, dzięki temu film trzyma w niepewności do samego końca i nie jest kolejną głupawą komedyjką.

ocenił(a) film na 10
videodrom

zgadzam sie z tobą, też uwazam ten film za genialny, wlaszcza jak sie pozało troche akademickie środowisko artystyczne. w wielu przypadkach jest to banda miernot naawzajem poklepujaca sie po ramionach, wychwalająca to i tamto w świtle fleszy, a za kulisami robi sie mala, zawzięta i mściwa. "kolege" po fachu utopiliby w łyzce wody.
aż se obejrze jeszcze raz.
a było nie wklejać drugiej wersji tekstu. i tak nikt nie prrzeczyta:)
a patrz taki fajny film a tak niska średnia. szkoda. A taki Pamiętnik w top 100, zgroza
pozdr

profix

W pełni się zgadzam. Pełen smaczków widocznych dla uważnych. Tylko pod koniec tajemnice zbyt szybko i trochę trywialnie rozwiązane.
Poza tym czarujący i pełen nienachalnego erotycznego napięcia ;)

ocenił(a) film na 10
profix

ja to chyba po pijaku pisałem, tyle literówek, aż boli:) pozdr

ocenił(a) film na 7
videodrom

Dałem filmowi 7, przede wszystkim przez nierówne, nieco ospałe tempo filmu. Cała reszta git! Celna satyra na to środowisko - sam zajmuję się trochę foto, trochę grafiką/komiksem i choć na ASP się ostatecznie nie dostałem (to już nieco lat temu), to jednak miałem nieco okazji poznać ludzi stamtąd, plus nieco na innych studiach o podobnym profilu. Wszystko się zgadza - trochę schizofrenii, nieco onanizmu, trochę "attention whore", trochę miernot, trochę przebłysków geniuszu - cała tęcza wad i zalet ludzi o artystyczny, zapędzie. W tym fyrtlu, najważniejsze jest znalezienie dystansu do świata i samego siebie. O tym jest ten film i tego życzę wszystkim absolwentom ASP, lub tym którzy tam pójdą. ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones