Chyba najbardziej kontrowersyjny odcinek. Rozwiązuje jednoznacznie dylemat między tzw. "kontrolą urodzeń", utożsamiając ją z całkowitą bezwolnością i hedonizmem w kontrze do chęci posiadania potomstwa ergo bycia odpowiedzialnym i dojrzałym. Osobiście bardzo mnie poruszył, wzbudzając częściowy bunt, a częściowe wzruszenie. Dość wbrew pozorom prosto (w fajnej wizualnej osłonie) o trudnych kwestiach. Ale no właśnie, jednak określone i jednotorowe pod względem światopoglądowym.
To jest niemal 1 do 1 przeniesienie tego jak wygląda świat oraz pewnego wątku. Ogólnie miałem wrażenie, jakbym oglądał ekranizację.
Na spróbowanie polecam przesłuchać sobie na YT początek książki https://www.youtube.com/watch?v=WvdhdnJVaKw
Mnie po tym nieźle wciągnęło.
Odcinek raczej na podstawie opowiadania o tym samym tytule "pop squad" (polski tytuł regulator) Paola Bacigalupiego.
Ten odcinek jest dokładną ekranizacją opowiadania "Regulator" Paolo Bacigalupiego, w Polsce opublikowanego jako powieść + zbiór opowiadań pt. "Nakręcana dziewczyna. Pompa numer sześć". Polecam zarówno książkę jak i opowiadania, są naprawdę mocne i świetnie napisane.
A mi się kojarzył z Blade Runner.Podobna,deszczowa sceneria,latające samochody,zniszczone wnętrza i nawet podobna broń.
Ja to widzę tak:
[UWAGA SPOILERY]
- Ej, słuchajcie, będziemy żyć wieczenie, ale na Ziemi jest za mało miejsca, co robić?
- O super, będziemy zabijać dzieci!
- A nie lepiej byłoby wysterylizować tych, co chcą żyć wiecznie? Przecież jak potrafimy przedłużyć życie o kilkaset lat to nie powinno być zbyt trudne?
- ZABIJAJMY DZIECI!
- Ale sterylizacja...
- STRZELAJMY DO NICH Z PISTOLETÓW!
(tzn ja wszystko wiem, że to taki pretekst etc. ale jako spójny koncept to się po prostu nie broni ;)
No nijak, ci co chcą to niech se mają, przecież umrą, to "zrobią dla nich miejsce" ;P
No to przy selektywnej sterylizacji ci, którzy się rozmnażają będą wydawać potomstwo, które będzie się rozmnażać dalej... hipotetycznie.Też nie widzę tutaj spójności. Ale doceniam wymyślenie alternatywnego konceptu.
Ale z czym masz problem? :D Teraz też ludzie w kółko umierają i się rozmnażają, sugerujesz, że potrzebujemy jakiegoś specjalnego rozwiązania? :D
Nie mam żadnego problemu. Zaznaczyłam tylko niespójność. Nie wiem jak na podstawie mojej wypowiedzi doszłaś do wniosku, że szukam sposobu na eksterminację ludzkości... ;)
1) ludzie zaczynają żyć wiecznie -> nie ma miejsca na nowych
2) ci wieczenie żyjący ludzie są bezpłodni -> nie rodzą się nowi
end of story
Ja kumam oszczędność myślenia, skrótowe wyjaśnianie, ale to, co piszesz jest po prostu pozbawione logiki. Częściowa sterylizacja nie wpływa w żaden sposób na chęć posiadania potomstwa przez niewysterylizowaną część społeczeństwa, idąc dalej - ta grupa rozmnaża się. Ok, okres donoszenia ciąży jest długi, trzeba uwzględnić liczbę poronień czy czynniki takie jak śmiertelność w tej grupie, liczba potomstwa. To prawdopodobnie doprowadziłoby do naturalnego wymarcia tej części, ale wyjściowo całościowa sterylizacja jedynie ma jakikolwiek sens.
Ale zaraz zaraz, bo zakładasz, że w tym świecie są jacyś ludzie, którzy nie są nieśmiertelni i się rozmnażają - gdzie widziałaś taką postać? :)
Poznajemy wprost jedną matkę dziecku i ona żyje już te tam z 200 lat, więc w moim scenariuszu już dawno byłaby bezpłodna - przy godzeniu się na nieśmiertelność gratis sterylizowanko - i byłoby po kłopocie.
Oczywiście jeśli wolisz strzelanie do dzieci, to ro, znaczy no nie rozumiem, ale ok, póki to tylko w animacji, Twoja sprawa :DDD
Napisałaś o sterylizacji tych, co chcą żyć wiecznie w pierwszym komentarzu, a teraz piszesz na przykładzie przedstawionej tam kobiety o sterylizacji tych, którzy chcą mieć dzieci. Brawo, że skorygowałaś w końcu :P
Co do pierwszego akapitu - nic nigdzie o tym nie wspominałam i nie ma to żadnego związku z moimi wypowiedziami.
Co do ostatniego to tak luźno rzucę, że jeśli nie zgadzam się z opcją B to znaczy, że zgadzam się z opcją A... Dokładnie, w świecie o różnorodnych możliwościach wybór istnieje między dwoma opcjami! Brawo!
Zakładam jedynie, że niektóre z tych osób zdecydowało się więcej nie zażywać tej substancji przedłużającej życie.
Btw, pisząc w poście "rozwiązuje dylemat" miałam na myśli wymiar światopoglądowy, a nie strategiczny (strzelanie do dzieci), ale najwidoczniej operujesz na wysokim poziomie konkretu. My bad!
Jest koncepcja, która mówi o tym, że organizmy żyły wiecznie dopóki nie pojawiła się możliwość rozmnażania wraz z nią pojawiła się śmierć
W książce FUTU.RE, na której ten odcinek jest bardzo mocno inspirowany to w jaki sposób rozwiązywano to sprawę zależało od kraju.
Całkowita sterylizacja wszystkich obywateli miała miejsce w Chinach.
W Ameryce była ograniczona liczba osób nieśmiertelnych była ograniczona i jeśli z jakiegoś powodu takie miejsce się zwalaniało to było licytowane na wolnym rynku.
A w Europie jeśli decydowałeś się na dziecko to po prostu dostawałeś zastrzyk po którym przedłużanie życia przestawało działać.
Niestety ale masz rację, chciano za wszelką cenę zrobić to efektownie i dramatycznie a wystarczyłaby zwykła sterylizacja populacji ;p
Też bym chętnie odstrzeliwał dzieciaki. Za cenę długiego życia? Nie uroniłbym łzy nawet...
Naprawdę nie chciałbyś żyć dłużej?Ja nie mówię kilka tysięcy lat, bo to nuda straszna (współczuję głupkom, którzy chcą w niebie czy innym wyimaginowanym gównie żyć całą wieczność, kweh!), ale kilka setek lat? To propozycja nie do odrzucenia.
To zależy. Jeśli masz na myśli degenerację mózgu to tak. Lepiej przeżyć 50 lat z intelektem i wszystkimi zachowanymi pracami ośrodków mózgowych niż żyć 100 i więcej z jego dysfunkcją.
Ale tutaj widać było, że ten specyfik naprawia nie tylko estetykę ich ciała, ale pewnie działa też na pracę mózgu, wszak po 200 latach funkcjonują znakomicie. A, że są zmęczeni? Po 200-300 latach życia pewnie też miałbyś dość?
Chociaż nie do końca kupuję tą ucieczkę od monotonii długiego życia w połączeniu z odkupieniem win, to odcinek wyszedł bardzo ładny. Ładny sc-fi noir, będący połączeniem 'Blade Runner' z 'Equilibrium'. Oczywiście najwybitniejszy wciąż 'Zima Blue' :) Ale tego raczej nie pobiją nigdy :)
Moje ulubione stwierdzenie: to zależy. Tak, miałam na myśli demencję na przykład i inne choroby neurodegeneracyjne.
Była tam dość wymowna sugestia o działaniu tej substancji na libido, ale dochodzi pytanie czy poprawiała ich funkcje poznawcze i co z jednostkami, które rodziłyby się z obciążeniami genetycznymi na przykład.
No i dodatkowe aspekty, mianowicie temperamentu. Jeśli żyć w świecie, w którym ilość bodźców jest ograniczona to przy dużym zapotrzebowaniu na stymulację pula się wyczerpuje, tak dla przykładu. Jeśli ten świat miałby pozostać w takiej samej formie, bez bardziej dynamicznych zmian.
Zima Blue to mój ewidentny faworyt.
W procesie (w mym domyśle) chodziło też o zahamowanie zajścia w ciążę (dla kobiet) i niszczenie plemników (u facetów) co pewnie wpływało na libido. Ale to już materiał na cały film, albo książkę :)
Nie mówię, że świat byłby lepszy, czy gorszy. Ale za cenę dodatkowych stu czy dwustu lat bym spróbował. Nieważne od ceny. Zawsze, w razie rozczarowania, można sobie strzelić w łeb...
ZB chyba z 10 razy już oglądałem. Pokazuję to znajomym :)