Piękny miniserial. Wojenna satyra pełną gębą, miłe dla oka scenki skąpane w słonecznych Włoszech. Serial doskonale moim zdaniem łączy prześmiewczość, absurd i bezsens wojny z horrorem, terrorem i groteską jaka panuje w jej czasie, tworząc tym samym wspaniały komediodramatyczny ruchomy obraz. Muzyka, aktorstwo i sceneria dopieszczają perfekcyjnie dzieło niczym szwadron bombowców lecących w idealnej formacji. Zaraz zlecą się ludzie mówiący że książka lepsza, że czegoś brakło, ale nie słuchajcie ich i sami sprawdźcie. Ja na szczęście książki nie czytałem, być może kiedyś przeczytam, a serial jak każdy inne dzieło kinematografii oceniam oddzielnie od książki bo to inne medium ;)
Polecam
Ci, co mówią, że książka lepsza, tak naprawdę mówią co innego - że są bardziej kulturalni niż inni, bo w swoim życiu czytali nie tylko lektury obowiązkowe.
W serialu na pewno mamy mniej surrealizmu i abstrakcyjnych scen, generalnie jest bardziej smutny od książki. Na początku nie bardzo mi to odpowiadało, ale potem się przekonałem. Cieszę się też, że scenarzyści nie poszli w drugą stronę, czyli w stronę komedii, bo przy takiej książce to wręcz kusi takie podejście.
ja czytałem książkę lata temu, ale dobrze ją pamiętam - i wiecie co? Czapki z głów - jedna z najlepszych ekranizacji książki ever - Heller byłby dumny!
Zgadzam się, bardzo zacnie to wyszło. Dobrze, że nie poszli drogą "musimy zmieścić wszystkie zabawne wątki i dialogi z książki", bo wyszłaby sprinterska deklamacja. A tak mamy w serialu oddech, zmienne tempo, możemy się namyślić i poczuć atmosferę okrutnej groteski, jaką z punktu widzenia zwykłego żołnierza stanowi wojna, armijna biurokracja, wojenne interesy, itd.
piekny serial? To jakies jaja. Gimbusy pieja z zachwytu nad tym 'klejnotem', ktory jest zwyklym swiecidelkiem. Nawet nie umywa sie do pirwowzoru!