Kenneth Forest z drugiego odcinka to ewidentny manipulator socjopata.
Uniknął kary śmieci ale na szczęście wyjdzie za 17 lat
Chociaż może to niedobrze bo nigdy nie powinien wychodzić
Niekoniecznie wyjdzie, karę śmierci zamienili mu na dożywocie z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 40 latach, 2018 zostało mu jeszcze 18 lat. To znaczy, że po 18 latach dopiero będzie mógł złożyć wniosek o to żeby móc szybciej wyjść, co nie oznacza, że wyjdzie. Pewnie jest cała procedura, opinie pewnie pozytywne musi mieć i z tego co zrozumiałam to taki wniosek musi być między innymi poparty przez prokuratora okręgowego, dlatego w dokumencie było to pokazane trochę na takiej zasadzie, że mógłby być z tym problem bo prokuratorem okręgowym do 2018 r byl brat ofiary
Prawo wspólników to coś jak u nas pomocnictwo albo może nawet sprawstwo kierownicze. W praktyce trudne do udowodnienia. Na podstawie tego co przedstawiono w filmie nie można stwierdzić, że zamiarem obejmował zabójstwo. Jego wpływ na kolegę był w czasie zabójstwa żaden.
Na podstawie tego, co przedstawiono w filmie, były różne wersje. Jedna z nich, to że jeden z chłopaków podjudzał mordercę: "Pozwolisz mu tak nas traktować?"
A tam poza tym, to sam fakt, że jeździli po mieście, przykładając ludziom broń do głowy i zabierając im pieniądze mówi za siebie, iż wszyscy aprobowali tego typu zachowanie. W każdej chwili pistolet mógł wystrzelić, bo był naładowany. Jak wspomniano - skoro nie chcieli nikogo zabijać, to czemu jeździli z naładowanymi gnatami? Za same tego typu zabawy, ludzi powinno się jak najbardziej izolować, to nie jest normalne. Jak dla mnie więc jest współwinny, gdyż cały czas brał w tym udział i to nie po praz pierwszy.
Dobry tytuł tematu "zawodowi kłamcy".
Podobnie w piątym odcinku, gdzie koleś opowiada co się stało z jego punktu widzenia i myślę sobie: chyba nie jest taki do końća zepsuty z niego człowiek. Dopiero później, gdy poznaję cały obraz sytuacji i fakty, które pomijał, normalnie szczęka mi opada, że można tak kłamać.