Liev Schreiber może i do najbardziej przekonywujących aktorów nie należy, ale tu gra dobrze. Malkovich jak zawsze świetny, reszta obsady spisała się równie nieźle. Bardzo fajnie jest patrzeć na kulisy powstawania "Obywatela Kane'a", zdumiewające z jaką determinacją Welles dążył do zrealizowania tego projektu. Sporo można się dowiedzieć nie tylko o samym "Obywatelu Kanie", ale też o Wellesie, który nie raz okazuje się być dupkiem, a także o tym jak sprawy się miały w starym Hollywood, które jeden człowiek trzymał w garści. Cóż pewnie teraz niewiele się tam zmieniło, nadal liczy się władza i kasa, ale osobiście mnie zdumiała ta historia. "Obywatel Welles" to bardzo dobry film, do którego nie ma się za bardzo o co przyczepić. Żadne to arcydzieło, ale z pewnością profesjonalnie skrojona produkcja mówiąca dokładnei tyle, ile potrzeba. Nieco krótki czas trwania wprowada troszkę uproszczeń, ale można przymknąć oko.
8/10